poniedziałek, 8 lutego 2016

Ona i piłka nożna

Tematyka postu nasuwa się sama. Od lat jestem z tym sportem związana. Ale... Od początku. :)


Sport od zawsze uwielbiałam. Koszykówka, siatkówka, piłka nożna, uni-hokej - angażowałam się we wszystko. Szło mi raz lepiej, raz gorzej, ale ciągle sport był. Piłka nożna również. Turnieje szkolne i dalsze wyjazdy na mecze. To wszystko ze szkolnym nauczycielem wychowania fizycznego.  Spróbowałam sił w drużynie piłkarskiej (damskiej), takiej z trenerem. I jak to bywa jak się ma naście lat- obraziłam się na niego (!). I tak już w liceum nie grałam. Za to pokochałam koszykówkę. Futbol nadal, gdzieś tam w tle był, bo tato był sędzią piłki.I to on powiedział mi, że jest kurs, żebym się zapisała. Tak zrobiłam i jestem tutaj do tej pory.

Sędzią jestem już 7 lat (z czego ostatnie półtora roku na zwolnieniu macierzyńskim). Nie było łatwo i nadal nie jest. Piłka nożna to sport przede wszystkim męski. Również wśród sędziów, przewaga to mężczyźni. Ale na szczęście coraz częściej widzę damskie drużyny piłkarskie, coraz więcej kobiet jest zainteresowanych kursem sędziowskim.

Bycie kobietą wśród tylu mężczyzn wymaga siły i odwagi. Nie możesz pokazać, że jesteś słabsza. Wydaje mi się, że sędziując (szczególnie na środku) mecze męskie, kobieta musi być bardziej pewna siebie niż mężczyzna. Bo jak to kobieta będzie mi mówić co to jest faul czy spalony?! Co Ty kobieto o tym wiesz?! Wracaj do domu, do garów i dzieci, a nie mi tu ...!
To podejście również się zmienia. Powoli, ale się zmienia.

Teraz, po przerwie, wracam do tego mojego hobby. I wiem, że jest to wyzwanie, które chcę podjąć i któremu podołam. Bo jak nie ja to kto?!

P.S. Czy są tu kobiety w męskich zawodach, bądź nietypowymi pasjami? Napiszcie do mnie :)


2 komentarze:

  1. Teraz, po przeczytaniu tego wpisu, nawet nie żałuję, że sama zapisałam się na kurs. I bardzo liczę na to, że piłka nożna od tej "drugiej strony" mi się spodoba :) W moim przypadku głównym motorem do działania był - i jest nadal - mój brat, który dowiedziawszy się o moich cichych planach zapisu na kurs sędziowski stwierdził, że gdzie ja do piłki nożnej? Żebym na trybunach została i kibicowała dalej lokalnej drużynie. Teraz na szczęście kibicuje mi zdania egzaminu :)
    Póki co sprawdzam się w sztukach walki, to też nie jest zbyt kobieca dyscyplina, przynajmniej według wielu - a to zdecydowanie nieprawda! Co prawda kobiety muszą równać mężczyznom w wielu kwestiach, nie ma dla nich taryfy ulgowej, ale wychodzi to nam znakomicie i oby tak dalej! Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będę Cię oszukiwać- łatwo nie jest. Ale uwielbiam to i w sumie nigdy nie pomyślałam (przynajmniej o tym nie pamiętam) o tym, żeby to rzucić. Nawet chwilę w ciąży sędziowałam i możliwie najszybciej chciałam wrócić. Dobrze, że masz osobę która Cię motywuje. To ważne! I masz rację - nie ma taryfy ulgowej.
      Sztuki walki "mało" kobiece, fakt. I oby Ci się nie musiały przydać te umiejętności.

      Usuń

Copyright © 2014 Magda Klika , Blogger